W piątek (19 grudnia) w południe policjanci z kraśnickiej drogówki musieli wziąć udział w nietypowym pościgu. Ściganym była klacz, która biegła pomiędzy samochodami środkiem drogi krajowej nr 19. Zwierzę urwało się i uciekło z oddalonej o 20 kilometrów stadniny.
- Kiedy policjanci jechali we wskazane miejsce, koń już biegł w ich stronę. Zwierze kierowało się w stronę Kraśnika. Stróże prawa zatrzymali radiowóz i włączali światła, by wstrzymać ruch. Następnie jeden z funkcjonariuszy ruszył za uciekinierem. Z pomocą przyszedł jeden z pobliskich mieszkańców - informuje aspirant Anna Kamola z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Wtedy zwierze zostało niestety spłoszone przez innego kierowcę.
- W końcu po około 2 kilometrach, udało się złapać uciekiniera. Zwierzę było bardzo zmęczone - dodaje asp. Kamola.
Na miejsce przyjechali strażacy oraz właściciel klaczy. Z jego relacji wynika, że koń się zerwał z uwięzi i uciekł ze stadniny. Klacz pod opieką właściciela wróciła do swej zagrody.