Ogłoszenie

Tylu sukcesów co zapaśnicy nie ma żadna inna dyscyplina w Kraśniku

Sporty walki
Typography
  • Smaller Small Medium Big Bigger
  • Default Helvetica Segoe Georgia Times

Już jutro (30 września) w hali sportowej kraśnickiego Zespołu Szkół nr 3 rozpoczną się zmagania w ramach XXXI Międzynarodowego Turnieju o Puchar Ziemi Kraśnickiej w zapasach w stylu wolnym. Impreza w tym roku będzie także okazją do świętowania jubileuszu 45-lecia zapasów w naszym mieście. My, w związku z tym jubileuszem, na wspomnienia namówiliśmy osobę, która zapasy na naszym terenie zaszczepiła i propagowała - Aleksandra Płatka. Zachęcamy do lektury wywiadu z trenerem.

Pochodzi pan z okolic Krasnegostawu, tam trenował pan zapasy, skąd pomysł, by tę dyscyplinę promować w Kraśniku?

Swoją przygodę jako zawodnik skończyłem po zdaniu matury. Do Kraśnika trafiłem w ślad za bratem, który pracował tutaj w fabryce, później było wojsko, a po nim w Kraśniku osiedliłem się już na stałe, tu się ożeniłem. Zacząłem też szukać dla siebie jakiegoś dodatkowego zajęcia poza pracą. Tak trafiłem na kurs instruktorski organizowany przez Lubelską Unię Sportu, zrobiłem uprawnienia. Kolejny krokiem było zainteresowanie jakiegoś klubu zapasami. Byłem w Stali, ale tam już działało kilka sekcji i nie było wtedy większego zainteresowania. W Tęczy Kraśnik bardzo szybko znalazłem natomiast wspólny język z Zygmuntem Kusiakiem i zaczęliśmy działać. Kolejnym człowiekiem, który dużo pomógł, był Leopold Makuch - dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2, a do tego wspaniały organizator i społecznik. W tej placówce znaleźliśmy miejsce do treningów.

Aleksander Płatek z dorobkiem medalowym na 20-lecie kraśnickich zapasów

Jak wyglądały te początki?

Na pewno nie były one łatwe, ale było dużo zapału. Ćwiczyliśmy na górze w mniejszej sali sportowej. Dyrektor Makuch nas przyjął, ale na zaufanie trzeba sobie było zapracować. Pamiętam, że przez pierwsze 2-3 miesiące był praktycznie na każdych zajęciach i przyglądał się co robimy. Później, jak zobaczył, że wszystko idzie w dobrą stronę, dał nam wolną rękę. Bardzo dobrze wspominam te czasy. Zainteresowanie dzieci i młodzieży było bardzo duże. Na treningi przychodziło po 60-70 osób. Już na pierwsze treningi trafili między innymi Jurek Nieć, Janek Rogowski. Później, między innymi dzięki naszym dobrym wynikom sportowym, wybudowana została sala gimnastyczna przy szkole na Budzyniu i trafiliśmy tam. Warunki były trudne, bo trzeba było dojechać, nie było ogrzewania, ale często bywa tak, że im trudniejsze warunki, tym lepsze wyniki. I tak było w tym przypadku.

Historia zapasów w Tęczy trwała do 1990 roku

Część zawodników jeszcze przy Tęczy na pewien czas została, między innymi Jurek Nieć, który wrócił wtedy ze Stali Rzeszów, ale tak, w 1990 roku na mocy porozumienia większość sekcji zapaśniczej przeszła z Tęczy Kraśnik do Stali Kraśnik. Tęcza miała wtedy problemy finansowe, klub się kurczył się, naczelnikiem miasta i prezesem w klubie przestał być Zygmunt Kusiak, a my szukaliśmy możliwości rozwoju. Zmiana barw klubowych otworzyła nam zupełnie nowe możliwości. Trenowaliśmy w hali sportowej Zespołu Szkół nr 3, gdzie pracowałem od 1989 roku. Już w kolejnym roku po naszych przenosinach z Tęczy do Stali miasto Kraśnik było organizatorem indywidualnych Mistrzostw Polski Seniorów. Wtedy w kategorii 100 kg Mistrzem Polski został, reprezentujący jeszcze barwy Tęczy, Jerzy Nieć. Później Mistrzostwa Polski Seniorów w Kraśniku odbyły się jeszcze 2 razy, w 1998 roku, wtedy Jurek zakończył karierę sportową, i w 2009 roku.

Dyrektor Leopold Makuch z zapaśnikami i trenerem Płatkiem

W 1992 roku zorganizowaliśmy I Turniej o Puchar Ziemi Kraśnickiej. W 1994 roku wywalczyliśmy tytuł klubowego Mistrza Polski w zapasach. Jurek Nieć zdobył wtedy tytuł wicemistrza Polski i złoto podczas Międzynarodowych Mistrzostw Polski. Maks Witek został z kolei Mistrzem Polski juniorów młodszych. To wtedy ukuło się powiedzenie „Zapaśnik Stali Kraśnik”. Miasto kojarzone było przede wszystkim z łożyskami i właśnie zapasami. Dzięki wsparciu Fabryki i poprawie warunków zaczęli do nas, do klubu i tutaj do szkoły w Kraśniku, przychodzić też coraz lepsi zawodnicy.

Z tego czasu w pamięci pozostały mi też chociażby wyjazd zagraniczne. Między innymi autokarem na turniej aż nad Morze Kaspijskie. To była naprawdę wielka wyprawa, przeżycie nie tylko pod względem sportowym. Wyjeżdżaliśmy na zawody do Turcji, Rumunii, czy w końcu byliśmy w Stanach Zjednoczonych. Nasi zawodnicy wystartowali w turnieju w Las Vegas, gdzie na ogromnej hali rozłożonych było 20 mat. W zawodach udział wzięło ponad 5 000 zawodników, w niektórych kategoriach wagowych rywalizowało ponad 200 zapaśników.

Pod koniec lat 90-tych sytuacja w Stali zaczęła się jednak komplikować i zrodził się pomysł utworzenia nowego klubu.

W tamtym czasie zaczęły się odradzać zrzeszenia sportowe, które miały środki na wspieranie rozwoju sportu. Postanowiliśmy z tej szansy skorzystać i tak w 1999 roku powstał Ludowy Uczniowski Klub Sportowy „Suples”. Początkowo miał on za zadanie szkolenie dziewcząt. Dwa lata później na mocy porozumienia między klubami cała sekcja zapaśnicza przeszła ze Stali do Suplesa i ta historia trwa do dzisiaj. Szansę rozwoju mieliśmy między innymi dzięki przychylności władz samorządowych, starosty Tadeusza Wojtaka, i dyrektora Zespołu Szkół nr 3 Andrzeja Ciupaka.

 

Jerzy Nieć w akcji - 1984 rok

Ważną decyzją w historii klubu było utworzenie przy ZS 3 Szkoły Mistrzostwa Sportowego.

W pierwszy etapie była to tylko szkoła średnia, a później także gimnazjum sportowe. To był strzał w „10”. Efekty pojawiły się bardzo szybko, zaczęły się sypać medale dziewcząt i chłopców. W tym czasie zawodnicy naszego klubu zdobyli 20 medali na Mistrzostwach Europy i Świata juniorów i seniorów.

Tych medali w historii kraśnickich zapasów było naprawdę dużo. Chyba żadna dyscyplina nie może się poszczycić aż tak znaczącymi sukcesami?

W sumie przez te 45 lat zdobyliśmy 346 medali na imprezach rangi Mistrzostwa Polski, Europy i Świata. Mamy 36 medali Mistrzostw Polski Seniorów, 96 medali Mistrzostw Polski juniorów, z tego 37 tytułów Mistrza Polski. W tej statystyce zapaśników w naszym mieście raczej nikt nie prześcignie. Trudno w takiej rozmowie wymienić wszystkich którzy na ten dorobek zapracowali. Szczególnie w pamięć zapadają na pewno sukcesy na poziomie seniorskim i naszych Mistrzów Polski seniorów będziemy chcieli podczas tegorocznego turnieju szczególnie wyróżnić. Pierwszym naszym mistrzem jest Jerzy Nieć.

Maks Witek na turnieju w Machaczkale w 1992 roku

Trzykrotnie tytuł mistrzowski zdobywał Damian Jakóbczyk. To chyba największy, zmarnowany niestety przez trenerów kadry, talent kraśnickich zapasów. Już w wielu 20 lat został MP seniorów, ale niestety mimo najlepszych wyników nie został wysłany na kwalifikacje olimpijskie. Kolejny nasz mistrz to Maksymilian Witek – czterokrotnie był najlepszy w Polsce, z tego raz barwach naszego klubu. Złoto zdobył też Robert Antoniuk, który przyszedł do nas z Bydgoszczy. Mamy też mistrzynie Polski wśród zapaśniczek. To Agata Szczelina (z domu Pietrzyk), Magda Witek (z domu Pietrzyk) i Katarzyna Górczyńska-Machul.

Mówiąc o klubach sportowych myślimy przede wszystkim o zawodnikach, ale za ich sukcesami kryje się często bardzo ciężka praca organizacyjna. Których działaczy, czy ludzi przychylnych kraśnickim zapasom, warto przypomnieć przy okazji obchodzonego jubileuszu?

Mogę powiedzieć, że przez te 45 lat mieliśmy naprawdę szczęście do przychylnych nam ludzi. Zacznę może od prezesów klubu i Zygmunta Kusiaka. Był z nami praktycznie od początku, bo nie tylko w Tęczy, ale także później w Stali i w Suplesie, którego był prezesem aż do swojej śmierci w 2013 roku. To był dobry duch nie tylko zapasów, ale w ogóle kraśnickiego sportu. Kolejnymi „naszymi” prezesami, już w Stali, byli Piotr Maziarz, Lucjan Juszkiewicz i Jerzy Wierzchoń. W Suplesie pierwszym prezesem był Jurek Burcoń, później Zygmunt Kusiak, a po nim, do chwili obecnej, funkcję tę pełni Leszek Zdybicki. Mówiąc o przychylnych ludziach nie można też pominąć wspomnianych już dyrektorów szkół Leopolda Makucha i Andrzeja Ciupaka. Wspierali nas starostowie, między innymi Tadeusz Wojtak i Jarosław Stawiarski. Od wielu lat z nami jest, i zawsze na niego możemy liczyć, Andrzej Wójtowicz. To oczywiście tylko część osób dzięki którym historia zapasów w Kraśniku trwa już 45 lat.

Założyciele LUKS SUPLES Kraśnik

Jakie są perspektywy przed zapasami w Kraśniku na przyszłość?

Klub podejmuje starania, by ta historia trwała jak najdłużej i byśmy mogli cieszyć się z kolejnych sukcesów. Nie ma jednak co kryć, obecne czasy nie są łatwe. Dzieci aktywnych sportowo niestety jest coraz mniej. Czasów z początku zapasów, gdzie było 60-70 osób na treningu, już raczej nie doczekamy. Trzeba się jednak w tej rzeczywistości odnaleźć. Klub nie pobiera żadnych opłat za zajęcia, daje możliwość wszechstronnego, sportowego rozwoju. Zachęca do treningów nie tylko zawodników z Kraśnika, ale i okolic. I co cieszy są rodzice, którzy dowożą do nas dzieci po kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt kilometrów.

Na zdjęciu Magda Pietrzyk vs. Damian Jakóbczyk oraz Agata Pietrzyk vs. Maciej Jakóbczyk

Cały czas marzy mi się w Kraśniku interdyscyplinarna Szkoła Mistrzostwa Sportowego. To byłby impuls do rozwoju nie tylko dla zapasów. Do tego potrzebne jest jednak porozumienie samorządów i klubów sportowych. Jeśli nie byłaby to szkoła w której wspólnie uczuliby się, a trenowali w swoich specjalizacjach chociażby zapaśnicy, piłkarze, pływacy, siatkarze czy lekkoatleci, to może na przykład placówka specjalizująca się w sportach walki. Na to są do wzięcia pieniądze z Ministerstwa Sportu. Zawodnikom sportów walki można byłoby stworzyć możliwość kontynuowania kariery w wojsku. Myślę że byłaby szansa na zainteresowanie tym tematem Ministerstwo Obrony Narodowej. Przecież mamy ambicję zbudowania drugiej co do siły armii w Europie.

foto archiwum Aleksandra Płatka i LUKS Suples Kraśnik

 

Najnowsze ogłoszenia