Wygrana i 3 punkty cieszą, ale trochę inaczej chyba wyobrażali sobie piłkarze i kibice Stali początek nowego sezonu. Kraśniczanie pokonali 4:0 Grom Kąkolewnica, ale arbiter mecz zakończył jeszcze przed przerwą. Goście przyjechali jedynie w 7-osobowym składzie, a w związku z kontuzją jednego zawodnika nie mogli kontynuować gry.
Przy takim obrocie sprawy, mocno okrojonej kadrze Gromu, wynik meczu był przesądzony. Chodziło tylko o to w jakim stosunku Stal wygra mecz. Gospodarze cały czas dyktowali warunki gry, a goście ograniczyli się do obrony.
Pierwsza bramka dla Stali padła już 9. minucie. Z bliska piłkę do siatki wpakowała Mateusz Jędrasik, a asystował mu Bartłomiej Koneczny.
Kolejne bramkowe okazje pojawiły się bardzo szybko, ale dobrze spisywał się bramkarz przyjezdnych, obronił strzały Szymona Majewskiego i Pawła Zięby, lub brakowało trochę szczęścia i precyzji, jak przy akcjach z udziałem Kamila Króla i Arkadiusza Górki.
Kraśniczanie na 2:0 podwyższyli po indywidualnej akcji Bartłomieja Konecznego. Dwa kolejne gole padły w 25. i 26. minucie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Zięba, a chwilę później po raz kolejny Jędrasik. Bramek mogło być sporo więcej, ale piłkarze i golkiper Gromu ofiarnie blokowali strzały.
Jak wspomnieliśmy na wstępie mecz skończył się jeszcze przed gwizdkiem na przerwę. Kontuzji doznał jeden z zawodników Gromu. Zgodnie z przepisami drużyna może kontynuować grę przy minimum 7 zawodnikach na boisku, a goście zmienników nie mieli. Arbiter w tej sytuacji zakończył spotkanie.
Stal Kraśnik – Grom Kąkolewnica 4:0
Zdjęcia z wczorajszego meczu można obejrzeć tutaj.
***
Kolejny mecz kraśniczanie zagrają 15. sierpnia na wyjeździe z Ładą Biłgoraj.
