Roman Kostrzewski, lider zespołu KAT, na kraśnickim rynku. foto PB21 lutego w Kraśniku, w Pubie Piaskowa, miał odbyć się koncert zespołu Kat & Roman Kostrzewski. Został jednak odwołany. Z zawiedzionymi fanami zespołu, którzy liczyli na to, że grupa zagra w naszym mieście, i dziennikarzami na kraśnickim rynku spotkał się dzisiaj jego lider Roman Kostrzewski.
Była to już druga próba organizacji występu tej grupy w Kraśniku. Pierwszy koncert miał odbyć się w grudniu 2012 roku. Zaplanowany był w lokalu "Dąbrówka - Obora", który mieścił się w pomieszczeniach dzierżawionych od miejskiej placówki. Nie doszło do niego jednak, bo zainterweniowały władze miasta. Po głosach, że grupa ta propaguje satanizm.
Dzisiaj, w drodze na koncert do Ostrowca Świętokrzyskiego, zespół KAT zatrzymał się na chwilę przy kraśnickim rynku. Tutaj podczas spotkania z fanami i dziennikarzami Roman Kostrzewski odniósł się do kontrowersji dotyczących koncertów grupy i problemów z organizacją jej występów w Kraśniku.
Tym razem do koncert zespołu nie doszło, ponieważ wycofał się jego sponsor. Nie udało się też sprzedać ilości biletów pozwalających sfinansować występ grupy. Jakie były powody wycofania się sponsora? Czy były na niego jakieś naciski? Tego organizatorzy koncertu nie zdradzają. Przekonują jednak, że będą się starać, by KAT w Kraśniku zagrał.Roman Kostrzewski, lider zespołu KAT, na kraśnickim rynku. foto PB
- Mi nie przeszkadza festiwal pień religijnej. Niech tamtym ludziom, którzy angażują się w tamto wydarzenie, nie przeszkadza koncert zespołu KAT. My tam nikogo na pewno nie zamordujemy, żadnego kota nie zjemy. Stereotypy którymi żyje część mieszkańców to są jakieś bajdy wyssane z palca. Chcemy żeby koncert odbył się w Kraśniku. My nie oczekujemy żadnej pomocy. Oczekujemy tylko żeby nam nikt nie przeszkadzał - mówił Maks Bratko, jeden z organizatorów kraśnickiego koncertu grupy KAT i Romana Kostrzewskiego.
Kolejna próba organizacji w Kraśniku koncertu zespołu Kat & Roman Kostrzewski ma zostać podjęta jesienią.
